Kultowy brytyjski zespół Skunk Anansie zakończył niedawno trasę koncertową z okazji 25. rocznicy działalności. Grupie towarzyszył system Allen & Heath dLive. Trasa koncertowa, w ramach której zespół wystąpił na kilku europejskich festiwalach, odbyła się tuż po wydaniu nowego albumu zatytułowanego „25live@ 25”, i zakończyła się koncertem w Wielkiej Brytanii.
Wieloletni użytkownik mikserów Allen & Heath oraz realizator frontowy Skunk Anansie, Ben Hammond, komentuje: „dLive to dla mnie wręcz idealna konsoleta. Mogę zaprojektować każdy Show w taki sam sposób, są one więc ze sobą zawsze zgodne, niezależnie od tego, czy koncert odbywa się w plenerze, w amfiteatrze czy w dużej sali koncertowej.”
Zestaw (którego właścicielem jest Hammond) zawiera MixRack DM64 i powierzchnię sterującą dLive S5000 wraz z kartą Dante, która umożliwia przeprowadzanie wirtualnych prób oraz rejestrację wielośladową, a także kartę AES (10 wyjść), zasilającą procesor służący do zarządzania zestawami głośnikowymi.
Hammond nie używa zewnętrznego hardware’u, w zupełności wystarczają mu efekty i kompresory wbudowane w system dLive. Podczas koncertów Skunk Anansie zajmuje trzynaście z szesnastu RackExtra FX. „Używam wielu efektów wbudowanych w dLive. Na przykład na ścieżce wokalowej Skin stosuję pogłos Hall 480, który trochę wytłuszcza wokal, a potem dodaję dwa pogłosy w stylu 250 na werbel i tomy. Używam też A.D.T na prawie wszystkich śladach: na basie, gitarach, klawiszach i na wszystkich wokalach. Ten efekt wzmaga wrażenie stereofonii i sprawia, że brzmienie jest nieco bardziej ekscytujące.”
„To, co uwielbiam w tych konsoletach, to to, że mogę wysyłać grupy na wysyłki FX. Przykładowo, wysyłam podgrupę ‘stopa’ do efektu Hypabass i manualnie wysyłam też na ten efekt grupę z tomami kiedy potrzebuję uzyskać duże brzmienie.”
Hammond używa także pluginów DEEP, w szczególności vintage’owego Peak Limiter 76, „Używam tej wtyczki na podgrupę perkusyjną „smash”, w trybie „wszystkie przyciski wciśnięte”, a na to zapinam solidny pogłos w stylu lat 80-tych. Przez 10 sekund utworu uzyskuję całkowity (mentalny) smash w miejscu, w którym ma wejść ogromna partia bębnów…to robi niesamowite wrażenie.”
Intuicyjny układ i elastyczność dLive’a są kolejnymi powodami, dla których Allen & Heath to pierwszy wybór Hammonda: „Myślę, że pamięć mięśniowa jest bardzo ważna. Kiedy podchodzisz do konsoli, nie powinieneś uczyć się, jak z niej korzystać, powinieneś za to być w stanie natychmiast rozpoznać niezbędne funkcje i elementy i bezproblemowo zacząć miksować”. Hammond dodaje:„ Nie używam snapshotów czy scen, po prostu śledzę co dzieje się na koncercie i wiem co mam robić, a łatwa praca na dLive pozwala mi na to, dlatego jest to najlepszy wybór na tę trasę – i na wszystkie inne moje koncerty.”
„dLive jest moją ulubioną konsoletą. Pasuje do mojego stylu miksowania i najprzyjemniej mi się na nim pracuje”, podsumowuje Hammond.